top of page

Polski Kongres Klimatyczny i Gala Liderów Transformacji Energetycznej

geranimo-WJkc3xZjSXw-unsplash.jpg
usgs-uGrT85dVK9U-unsplash.jpg
Szukaj

Fit for 55 czyli zaciskamy pasa klimatycznego

EURACTIV: 14 lipca został przedstawiony pakiet legislacyjny dotyczący klimatu i energii – Fit for 55. Ma to związek z ambicjami klimatycznymi wyznaczonymi przez UE, zgodnie z którymi do 2030 r. emisje gazów cieplarnianych mają być zmniejszone o 55 proc. względem roku 1990.


28 czerwca br. Rada UE zaakceptowała wprowadzenie Prawa Klimatycznego, ustanawiając ramy dla unijnego prawodawstwa w zakresie klimatu na nadchodzące 30 lat. Od tego czasu cel neutralności klimatycznej do 2050 r. oraz cel redukcji emisji o 55 proc. do 2030 r. stały się elementami unijnego ładu prawnego. Negocjatorzy uzgodnili m.in. powstanie Europejskiej Naukowej Rady ds. Zmian Klimatycznych, w której skład będzie wchodzić 15 ekspertów.


Co zakłada pakiet Fit for 55?

Pierwszy pakiet legislacyjny, zatytułowany Fit for 55, zostanie opublikowany 14 lipca. Jego celem jest ograniczenie emisji o co najmniej 55 proc. do 2030 r. w porównaniu do poziomu z 1990 r. Ponadto, do 2050 r. Unia Europejska ma zamiar osiągnąć zerową emisję netto. Nowy cel klimatyczny i pakiet Fit for 55 są kluczowymi elementami Europejskiego Zielonego Ładu.

Europejski Zielony Ład określa szczegółową wizję uczynienia z Europy do 2050 r. pierwszym kontynentem neutralnym dla klimatu, ochronę różnorodności biologicznej, ustanowienia gospodarki o obiegu zamkniętym, eliminacji zanieczyszczeń i zapewnienie sprawiedliwej transformacji.

Proponowane zmiany będą miały duży wpływ na polityki krajowe w całej Europie. Obejmą wiele obszarów – od odnawialnych źródeł energii po efektywność energetyczną, opodatkowanie energii, zwiększenie celów dotyczących OZE, wprowadzenie nowych limitów CO2 dla samochodów osobowych i dostawczych oraz handel emisjami.

Fit for 55 dostosuje przepisy do naszych ambicji. Wzmocnimy unijny system handlu uprawnieniami do emisji, zaktualizujemy dyrektywę w sprawie opodatkowania energii i zaproponujemy nowe normy CO2 dla samochodów, nowe normy efektywności energetycznej dla budynków, nowe cele dla odnawialnych źródeł energii i nowe sposoby wspierania czystych paliw oraz infrastruktury na rzecz czystego transportu”, powiedział w maju szef Europejskiego Zielonego Ładu Frans Timmermans.

Jednak europejskie Prawo Klimatyczne nie przez wszystkich uznawane jest za sukces. Michael Bloss, poseł do Parlamentu Europejskiego z Grupy Zielonych, uważa, że cel redukcji o 55 proc. do roku 2030 r. to za mało. „My w ramach Parlamentu Europejskiego w zasadzie porozumieliśmy się co do tego, na czym nam zależało. Postulowaliśmy o obniżenie emisji gazów cieplarnianych o 60 proc. do 2030 r. – tak, aby unijne cele szły w parze z założeniami Porozumienia Paryskiego”, przyznał w rozmowie z EURACTIV.pl.

„Zatwierdzony cel nie jest jednak tak ambitny, jak powinien być. Teraz mamy szereg nowych praw, jakie pojawią się wraz z pakietem Fit for 55. Rada UE nie przygotowała nam zbyt szczegółowych wytycznych co do tych praw, co daje nam więcej wolności i nadzieję na prawdziwe negocjacje i na to, że Rada będzie bardziej skłonna zbliżyć się do naszej pozycji”, dodał.

„To, co przedstawiła Komisja w Fit for 55 jest nieodpowiednie dla naszej planety i niesprawiedliwe wobec społeczeństwa. Bez stopniowego wycofywania paliw kopalnych przemysł paliwowy przerzuci koszty emisji z budynków i transportu na obywateli i nadal będzie osiągać ogromne zyski” – podkreśla również Barbara Mariani, kierownik polityki ds. klimatu w Europejskim Biurze ds. Środowiska.


Jak może wyglądać reforma EU ETS?

Europejski system handlu emisjami (EU ETS) to najważniejszy element polityki klimatycznej Unii, którego celem jest redukcja emisji gazów cieplarnianych poprzez uwzględnienie kosztu emisji CO2.

Aktualnie obejmuje on 40 proc. emisji CO2 w UE pochodzących z elektroenergetyki, ciepłownictwa, przemysłu i lotnictwa, a pozostałe 60 proc. objęte jest rozporządzeniem w sprawie wspólnego wysiłku redukcyjnego.

ETS został zaprojektowany tak, aby umożliwić osiągnięcie poprzedniego celu redukcyjnego tj. 40 proc. do 2030 r. Wraz z reformą Komisja Europejska zamierza dostosować pułap do nowego celu, jakim jest zmniejszenie emisji o 55 proc..

Aby prowadzić działalność, firmy objęte EU ETS muszą nabyć pozwolenie na emisję (tzw. EUA) w liczbie odpowiadającej ich emisjom w danym roku. Co roku liczba pozwoleń wydawanych w Unii zmniejsza się, tym samym prowadząc do wzrostu cen, które obecnie osiągają 45 € za 1 tonę emisji.

Nowelizacja dyrektywy o unijnym rynku handlu pozwoleniami na emisję CO2 (ETS) ma obejmować m.in. dalsze ograniczenie puli dostępnych pozwoleń na emisję CO2, co przyczyni się do wzrostu ich cen. Dodatkowo liczba przyznawanych darmowych pozwoleń ma również ulec redukcji.


Ponadto, KE planuje szereg poważnych zmian w architekturze systemu, który ma zostać rozszerzony na kolejne sektory – m.in. transport morski, lądowy i budownictwo. Część ze sprzedaży pozwoleń na emisje miałaby zasilić budżet Unii.

Państwa takie jak Polska, czyli o dużym udziale wysokoemisyjnych paliw kopalnych w miksie energetycznym, obawiają się o wzrost cen energii dla konsumentów. Co więcej, Polska będąc jednym z największych beneficjentów systemu EU ETS, jest przeciwko przekazywaniu wpływów z tego systemu bezpośrednio do budżetu Unii. Sprzeciwia się również rozszerzeniu EU ETS o dodatkowe sektory.

Polski Instytut Ekonomiczny w raporcie, European Roundtable on Climate Change and Sustainable Transition oraz Cambridge Econometrics podkreśla, że wyższe ceny uprawnień do emisji oraz włączenie dodatkowych sektorów byłyby szczególnie dotkliwe dla biedniejszych gospodarstw domowych, a także miałyby potencjalnie niszczący wpływ na europejski przemysł funkcjonujący w ramach obecnego EU ETS.

Szef unijnej polityki klimatycznej Frans Timmermans zapewnia jednak, że reformom towarzyszyć będą środki mające na celu załagodzenie ewentualnych negatywnych skutków społecznych. „Bądźcie spokojni, jeśli w rezultacie gospodarstwa domowe odczują rosnące koszty, stworzymy mechanizm oparty na funduszu społecznym działań na rzecz klimatu (Climate Action Social Fund), który może zrekompensować wszelkie możliwe negatywne skutki, zwłaszcza dla najbiedniejszych obywateli” – powiedział Timmermans.

Nowy fundusz miałby zapewnić państwom UE pieniądze „na wsparcie ich działań i inwestycji mających na celu zwiększenie efektywności energetycznej budynków, przeprowadzenie renowacji budynków oraz dekarbonizację ogrzewania i chłodzenia budynków, w tym integrację energii z źródła odnawialne oraz finansowanie bezemisyjnej i niskoemisyjnej mobilności i transportu”.



Opłata od importu emisji – Carbon Border Adjustment Mechanism (CBAM)

EU ETS powoduje, że unijni producenci borykają się z wyższymi kosztami niż zagraniczna konkurencja. Europejski przemysł uważa, że nierównowaga ta może doprowadzić do tzw. ucieczki emisji CO2 (eng. Carbon leakage) i tym samym przeniesienia produkcji za granice, co będzie nie tylko niekorzystne dla unijnej gospodarki, ale i podważy cały sens polityki klimatycznej.

Mechanizm zakłada więc obciążenie finansowe produktów importowanych do Unii Europejskiej z krajów, które nie prowadzą polityki klimatycznej, po to, by ich dostawy nie były tańsze od odpowiedników unijnych.

Część firm uczestniczących w EU ETS otrzymuje określoną liczbę alokacji za darmo, pod warunkiem, że korzystają z odpowiednio niskoemisyjnej technologii. Opłata od importu emisji (CBAM) ma podobny cel, co darmowe alokacje, czyli wyrównanie szans. Ma stanowić też nacisk na państwa poza Unią, żeby same wprowadzały ambitne rozwiązania w walce ze zmianami klimatu.


KE proponuje cyfrowe certyfikaty powiązane z ceną uprawnień do emisji CO2 w ETS, jako sposób opłaty w ramach CBAM. Co więcej, istnieje możliwość rozszerzenia listy krajów trzecich wyjętych spod obowiązywania CBAM, jeśli zintegrują krajowe przepisy z EU ETS lub w przypadku zawarcia z nim osobnej umowy międzynarodowej. W ten sposób najprawdopodobniej zostanie rozwiązany problem ewentualnej niezgodności z zasadami Światowej Organizacji Handlu (WTO).

Wprowadzenie CBAM wiąże się z licznymi problemami i kontrowersjami, jak choćby ocena śladu węglowego produktów pochodzących z poza UE, która nie należy do najłatwiejszych. CBAM rodzi ogromne obawy wśród partnerów hadlowych UE, wśród których najwięcej miałyby ucierpieć Rosja, Turcja i Ukraina. Ponadto, wpływy z CBAM najprawdopodobniej trafią do budżetu Unii Europejskiej zamiast do krajów rozwijających się, co może spotkać się z licznymi głosami sprzeciwu.


Polska opowiada się za wprowadzeniem CBAM, jednak stanowczo sprzeciwia się wycofaniu darmowych alokacji.

Niedawny przeciek reformy CBAM sugeruje, że Europa może poczekać do 2036 roku, aż system bezpłatnych przydziałów zostanie zlikwidowany na dobre. Preferowany wariant „rozważa również dziesięcioletni okres przejściowy rozpoczynający się najwcześniej w 2026 r., podczas którego bezpłatne przydziały uprawnień w ramach EU ETS byłyby stopniowo wycofywane o 10 punktów procentowych każdego roku, a system CBAM byłby stopniowo wprowadzany”.

„W tym okresie przejściowym CBAM byłby zmniejszony proporcjonalnie do ilości darmowych uprawnień dystrybuowanych w danym sektorze” – czytamy w przeciekowym projekcie. Może to oznaczać bezpłatne przydziały do 2036 r. – sześć lat później niż cel określony w obecnym ETS.

„CBAM to stracona szansa na ustalenie ceny śladu węglowego produktów wprowadzanych na rynek UE. Potrzebujemy go bardzo, aby stworzyć realne czynniki rynkowe dla dekarbonizacji. Proponowany CBAM wydaje się bardziej narzędziem ochrony przemysłu UE niż przyspieszania gospodarki o obniżonej emisyjności”, podkreślił Stephane Arditi, dyrektor ds. integracji polityk i gospodarki o obiegu zamkniętym w Europejskim Biurze Ochrony Środowiska.


Wspólny wysiłek redukcyjnyEffort Sharing Regulation (ESR)

ESR jest jednym z najważniejszych narzędzi mających na celu przezwyciężenie zmian klimatu i zredukowania gazów cieplarnianych w sektorach nieobjętych systemem ETS.

Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie wspólnego wysiłku redukcyjnego starania na rzecz redukcji gazów cieplarnianych są dzielone między wszystkie państwa członkowskie UE. Odbywa się to głównie na podstawie bogactwa kraju mierzonego PKB na mieszkańca. Najbogatsi członkowie muszą zredukować swoje emisje do 40 proc. poniżej poziomów z 2005 r. do 2030 r. Najbiedniejsi – utrzymać poziom z 2005 r. Krajowe cele sumują się do ogólnego celu ESR 2030 na poziomie -30 proc. w porównaniu z 2005 r.

Jednak przyjęte w obecnym rozporządzeniu 30 proc. redukcji emisji nie współgra z nowym celem całej Unii – 55 proc. do 2030 r. Oznacza to, ze cele poszczególnych państw członkowskich będą musiały zostać podniesione.

Przykładowo, cel dla Polski może zwiększyć się z obecnych 7 proc. redukcji do 16 proc. lub nawet 30 proc., w zależności od zastosowanej metody podziału. Polska opowiada się za utrzymaniem obecnych celów, opartych o poziom PKB.


Dyrektywa o OZE

Nowelizacja dyrektywy o odnawialnych źródłach energii (RED II) ma na celu realizację planów Komisji Europejskiej. Zdaniem przedstawicieli unijnej Dyrekcji Generalnej ds. Energii (DG Energy) zaplanowany cel udziału OZE w unijnym miksie energetycznym zostanie podwyższony z 32 do 38-40 proc.

Dyrektywa w sprawie energii odnawialnej pełni dwie główne role: określa, jakie źródła energii uważa się za „odnawialne” oraz wyznacza wiążące cele dla odnawialnych źródeł energii w europejskim koszyku energetycznym.

Cel UE, jakim jest osiągnięcie zerowej emisji netto do połowy stulecia, będzie wymagał ogromnego zwiększenia zdolności wytwarzania energii odnawialnej w Europie. Głównym celem reformy będzie podniesienie celów OZE dla UE. Dodatkowo dyrektywa podniesie cele szczegółowe, np. dotyczące udziału OZE w transporcie, w ciepłownictwie, a także udziału zaawansowanych biopaliw.


Organizacje ekologiczne argumentują, że cel jest wręcz zaniżony. Sporne jednak są regulacje dotyczące biomasy, biogazu i biopaliw. Komisja rozważa także system promowania gazu i wodoru uzyskiwanego z paliw kopalnych, jeżeli może to przyczynić się do zmniejszenia emisji w krótkim czasie. Sprzeciwiają się temu jednak organizacje ekologiczne oraz część przemysłu związanego z OZE.

Rafał Bajczuk z Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych w rozmowie z EURACTIV.pl komentuje, że największym problemem dla Polski jest kwestia redukcji emisji z energetyki i transportu. “Od lat zaniedbaliśmy te obszary i teraz będziemy musieli ponieść koszty przyspieszonej transformacji. Polska będzie zabiegać o to, aby cele dla naszego kraju nie były zbytnio wygórowane. Ponadto będziemy domagać się dalszej możliwości wykorzystywania biomasy: zarówno w energetyce, jak i transporcie drogowym. Biomasa jest problematyczna i jej wykorzystanie rodzi problemy środowiskowe. Ponadto, biomasa leśna zabiera miejsce na rynku na rozwój odnawialnych źródeł energii, przede wszystkim energii wiatrowej i słonecznej, które są obecnie najtańszymi źródłami wytwórczymi”, dodaje ekspert.

„Kontekstem dla rozmowy o dyrektywie o OZE jest zwiększenie kosztów zakupu uprawnień do emisji CO2. Wraz z zaostrzeniem celu redukcji w 2030 r., przyspieszony zostanie mechanizm zabierania uprawnień z rynku. W efekcie emisje CO2, czyli wytwarzanie energii z węgla i gazu ziemnego, będą rosły jeszcze szybciej”, zaznacza Bajczuk.



Inne reformy

Fit for 55 zakłada również szereg innych reform. Między innymi reformę dyrektywy o opodatkowaniu energii, reformę dyrektywy o Efektywności Energetycznej, nową dyrektywę o emisjach metanu, reformę rozporządzenia o LULUCF (Land Use, Land Use Change and Forestry), reformę rozporządzenia o normach emisji samochodów osobowych czy reformę o infrastrukturze paliw alternatywnych.

Jednym z istotnych elementów Fit for 55 jest obszar efektywności energetycznej. Proponowane zmiany mają zwiększyć innowacje, przyspieszyć rozwój gospodarczy, uniezależnić państwa UE od importu energii, zmniejszyć ubóstwo energetyczne i poprawić jakość powietrza. Przedstawiciele DG Energy podkreślili, że propozycja rewizji dyrektywy dotyczącej Efektywności Energetycznej wzmocni realizację celów klimatycznych, pomoże opracować zasady efektywności energetycznej i wytycznych, które określają, jak te zmiany wdrażać.


Znaczenie pakietu Fit for 55

„Jak w przypadku każdej reformy w Unii Europejskiej, jest to przeciąganie liny między stroną progresywną a konserwatywną, która nie chce szybkich zmian. Zagrożeniem jest to, że zmiany będą zbyt konserwatywne. Przykładem jest propozycja z rozporządzenia o strukturze paliw alternatywnych – tam organizacje ekologiczne liczyły na to, że i gaz ziemny, czyli paliwo kopalne zostanie wykreślone z listy paliw alternatywnych, czyli nie będzie mogło być traktowane preferencyjnie. Niestety, z naszych przecieków z Komisji Europejskiej wynika, że tak to się nie stanie – gaz ziemny w następnej dekadzie będzie traktowany jako paliwo alternatywne dla transportu. To wprost może spowolnić elektryfikację sektora transportowego”, podkreśla Rafał Bajczuk z Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych.

„Pakiet Fit for 55 jest wyrażeniem woli politycznej, która już wcześniej została przedstawiona. Państwa członkowskie już w zeszłym roku zgodziły się na podwyższenie celów redukcji emisji z 40 na 53 proc. Unia Europejska dzięki przyjęciu takich celów pokazuje, że jest światowym liderem jeśli chodzi o redukcję emisji CO2. Będzie to miało wymiar też technologiczny i gospodarczy – będziemy tworzyć rynek w Europie dla najnowszych, zeroemisyjnych technologii. Przykładem jest sektor motoryzacyjny – jeszcze kilka lat temu wydawało się, że to Azja Wschodnia będzie liderem jeśli chodzi o samochody elektryczne czy produkcję baterii do tych samochodów. Teraz widzimy, że koncerny motoryzacyjne zaczęły mocno inwestować w elektryfikację, a Unia Europejska jest teraz samowystarczalna jeżeli chodzi o produkcję baterii elektrycznych. Dzięki masowej produkcji ceny tych samochodów będą spadać. Będzie to kolejna specjalizacja UE, którą będziemy utrzymywać”, podsumowuje ekspert.


żródło: https://www.euractiv.pl/section/energia-i-srodowisko/news/europejskie-prawo-klimatyczne-pakiet-fit-for-55-zielony-lad-timmermans-ets-emisje-co2/

bottom of page